Jeszcze dwa lata temu był dla wielu anonimową postacią i grał na Słowacji. Dziś nikt nie wyobraża bez niego składu reprezentacji Polski. Był na mundialu, gra w Arsenalu, chwalił go Robert Lewandowski, a do tego na zawsze będzie kojarzył się z bramką z Niemcami. Jakub Kiwior wbił się drzwiami i futryną do świadomości polskiego kibica. Jak wyglądały początki jego przygody z piłką?
Ulica Edukacji 7 w Tychach – to tam mieści się stadion GKS-u, najbardziej rozpoznawalnego klubu piłkarskiego w mieście. Naprzeciwko stoi blok mieszkalny, na którym namalowany jest mural z podobizną Jakuba Kiwiora, piłkarskiej dumy Tych. Nieprzypadkowo, gdyż to w nim wychowywał się przyszły reprezentant Polski i zawodnik Arsenalu.
Przygodę z piłką rozpoczął w wieku... 4 lat. Wówczas rodzice zapisali go do akademii Chrzciciela Tychy, piłkarskiej szkółce działającej przy pobliskiej parafii. Jego pierwszym trenerem był Krzysztof Berger, z którym później kontynuował pracę w Gromie Tychy. W siedzibie klubu roi się od nagród, statuetek i archiwalnych zdjęć zawodnika. Są także pamiątkowe koszulki Spezii i Arsenalu. To miejsce tętni dumą, gdyż tam wychował się przyszły reprezentant Polski.
– Dwadzieścia lat temu chciałem zapisać syna do szkółki piłkarskiej. Okazało się, że w pobliżu nie było żadnej, która mogłaby zatrudniać takich przedszkolaczków. Stwierdziłem, że wezmę sprawy w swoje ręce i założyłem grupę, do której później trafił Kubuś. Na początku, gdy był młodszy, był maskotką. Z czasem zdobywał miano najlepszego gracza, króla strzelców turnieju. Ta jego świetna lewa noga była zawsze tam, gdzie trzeba. Był widoczny, coraz częściej o niego pytano. Gdy graliśmy w turniejach jego kategorii, to praktycznie nie miał sobie równych – opowiada Krzysztof Berger, a następnie tłumaczy, w jaki sposób rozwijał się talent piłkarza.
– Od samego początku prowadziłem zajęcia z Coervera (ogólnoświatowy system pod kątem operowania piłką), były też zajęcia z judo. Pomysł na wprowadzenie tego sportu do harmonogramu podsunęła mi wiedza na temat francuskich piłkarzy. Dowiedziałem się, że m.in. Zinedine Zidane był mistrzem Francji juniorów w judo. Mamy tam dużo gimnastyki, dużo pracy w parterze, fiflaków, gwiazd, coś,co wytwarza u piłkarza niebywałą koordynację ruchową. W połączeniu z piłką nożną dało to piorunujący efekt.
Kiwior, wraz z m.in. swoim przyjacielem, Nikolasem Wróblewskim, rozpoczynali treningi z o kilka lat od siebie starszymi chłopcami, gdzie dorastali im do pępków. Trenowali przy szkole podstawowej nr 17 w Tychach. Te doświadczenia zaprocentowały na przyszłość.
– Jakby ktoś Kuby nie znał, to pomyślałby, że jest z tego samego rocznika, co my, czyli 1997 (Kiwior urodzony w 2000 – przyp. red.), więc nie zauważyłby różnicy – tłumaczy kolega z Gromu, Kamil Berger.
– Po Kubie było widać taki duży spokój, co jest rzadko spotykane. Widać było, że jest pewny siebie na boisku, a jego decyzje były przemyślane – opowiada Damian Nieśmiałowski, który trenował z Kiwiorem w Gromie, jak i w GKS-ie Tychy.
– Był definitywnie zawodnikiem już wtedy o takiej charakterystyce game-changera, czyli potrafił zmienić swoim wyjściem z piłką bieg całego meczu. Niesamowita lewa noga, uderzenie, jak z gry komputerowej. Wyprowadzał taką petardę, że nie dawał bramkarzowi żadnych szans – dodaje z kolei adept Gromu, Mateusz Szlenk.
Kiwior wyróżniał się na turniejach dla dzieci, osiągał sukcesy na m.in podczas turniejów Deichmanna. Po zwycięstwie w jednym z nich, w nagrodę pojechał razem z kolegami z zespołu do Watfordu, gdzie grał Grzegorz Rasiak. Spotkanie z kimś, kto wówczas grał w reprezentacji Polski, było dla wszystkich dzieci w tym wieku, wielką rzeczą.
– Był taki jeden mecz, gdzie mieliśmy jedną osobę mniej. Wtedy w Deichmannie też była możliwość taka, że gdy dziewczyna u nas grała, to mogliśmy grać o jednego więcej. U nas zrobiło się w tygodniu tak, że dziewczyna u nas musiała bronić, bo dobrze się tam czuła. Graliśmy w dodatku jednego lub dwóch mniej w polu. Jeden z meczów do dziś utknął mi w pamięci, bo wygraliśmy go 14:0. Dla takich młodych chłopaków nie było problemu, żeby grać jednego mniej. Z Kubą podzieliliśmy się bramkami, strzeliliśmy po 7 goli. Pamiętam, że graliśmy wtedy w białych strojach jako... Niemcy – opowiada Nikolas Wróblewski.
– Dużym plusem po stronie Kuby były warunki fizyczne i fakt, że szybko uczył się sytuacji boiskowych. To go wyróżniało na tle rówieśników. Jemu coś się powiedziało i on to szybko przyswajał – mówi Damian Galeja, były piłkarz m.in. Ruchu Chorzów i Ruchu Radzionków, który współpracował z Kiwiorem w UKS GKS Tychy. Jak wielu rozmówców podkreśla, że Kuby nie byłoby dziś w Arsenalu, gdyby nie jego tata, Piotr.
– Pamiętam, jak Kuba przyszedł na sparing pierwszego zespołu GKS-u Tychy. Po jednym z meczów stwierdziłem, że może coś z niego być. Już wtedy pamiętam, że miał ofertę z Anderlechtu. Powiedziałem mu, żeby dwa razy się nie zastanawiał, kierunek jest oczywisty – mówi z kolei Damian Nieśmiałowski.
– Tata od małego zaprowadzał mnie na treningi, wydobył pasję i miłość. Dla mnie zawiesił swoją firmę. W wieku 16 lat wyjechałem z nim do Brukseli, żebym nie musiał przebywać w żadnym ośrodku czy internacie, tylko żebym miał jego wsparcie, mógł z kim porozmawiać. Wyjeżdżając z kraju, powiedzieliśmy sobie, żebyśmy zrobili wszystko, żeby do tej Polski jak najszybciej nie wrócić – opowiada w rozmowie z TVPSPORT.PL, Jakub Kiwior.
Obietnica została dotrzymana. Kiwior jak do tej pory nigdy nie zadebiutował w PKO BP Ekstraklasie. Po trzyletniej przygodzie w Anderlechcie (2016-2019) kontynuował swoją piłkarską drogę na Słowacji – najpierw w Zeleziarne Podbrezova (2019), a następnie w Żylinie (2019-2021), gdzie stał się najlepszym obrońcą ligi. Na początku września 2021 roku przeniósł się do grającej w Serie A, Spezii. Półtora roku później został piłkarzem jednego z najbardziej rozpoznawalnych klubów na świecie, Arsenalu. Pokonał długą, wyboistą drogę z Tychów, która zaprowadziła go już naprawdę daleko. Nadal jest młody, ma 23 lata, a swojego sufitu jeszcze nie dotknął.
– Wierzę, że jest w stanie stać się liderem obrony kadry po Kamilu Gliku – przekonuje Damian Galeja. – Gdy Kamil był młody, jego występy nie były idealne. Obrońca musi nabrać doświadczenia. Jeżeli damy Kubusiowi szansę, to na pewno za wiele lat będziemy mieć świetnego obrońcę, filar naszej reprezentacji – dodaje Krzysztof Berger. Mateusz Szlenk i Nikolas Wróblewski mówią zaś jednym głosem i chcieliby zobaczyć swojego kumpla z Gromu Tychy w swoim ulubionym klubie, FC Barcelona. – Jest tam deficyt w linii obrony, myślę, że będzie tam za kilka lat i tam się sprawdzi.
Sam zainteresowany zachowuje spokój i chłodną głowę.
– W każdym meczu chcę być przygotowany i zagrać na sto procent. Nie próbuję siebie do kogoś porównywać. Chcę, żeby moi koledzy czuli się ze mną, jak najpewniej z tyłu. Na pewno nie czuję się liderem, bo dopiero rok jestem w kadrze, choć fajnie, że tak to się wszystko potoczyło. Dostałem szansę i ją wykorzystałem.
Reportaż "Jak Kubuś stał się Jakubem. Początki Jakuba Kiwiora w Tychach" można zobaczyć na kanale YouTube TVP Sport oraz na TVPSPORT.PL.
2 - 1
Polska
1 - 1
Albania
2 - 0
Cypr
0 - 4
Austria
3 - 0
Andora
8 - 0
Malta
4 - 3
Walia
0 - 1
Norwegia
2 - 1
Gibraltar
5 - 1
Czechy
14:00
Walia
16:00
Turcja
16:00
Malta
18:45
Belgia
18:45
Irlandia Północna
18:45
Hiszpania
18:45
Polska
18:45
Niemcy
18:45
Białoruś
18:45
Azerbejdżan
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.